czwartek, 6 marca 2014

Chuntian c.d. Huntera

Hunter leżał na ziemi nie przytomny.
Spojrzałam w prawo, a tam stał Koyshay...
Jego wzrok był skierowany prosto na Huntera.
- Koyshay! - powiedziałam.
Pies zignorował mnie.
- Koyshay!!! - zdenerwowałam się.
Koyshay warkną i podszedł do Huntera, zaczął go obwąchiwać, a po chwili skoczył na niego i zaczął go gryźć.
- Koyshay! Przestań! Koyshaaayy! - krzyczałam i rzuciłam się na psa.
Odepchnęłam towarzysza od Huntera.
- Co ty zrobiłeś ?! - warknęłam.
Koyshay cofną się trochę, otworzył szeroko oczy, chciał coś powiedzieć ale pokręcił nie wierząc głową i uciekł.
Patrzyłam jak Koyshay się oddala i oddala...
Spojrzałam na Huntera.
Hunter miał całą szyje w krwi oraz pogryzioną łapę.
- Hunter... ej, nie odchodź... jak ja sobie bez ciebie tutaj poradzę ? - zapytałam cicho i spokojnie, siadając obok basiora.
Hunter otworzył delikatnie oczy i powiedział :
- Poradzisz... - powiedział równie spokojnie.
- Nie, nie poradzę! Nikogo tu nie znam..., a nawet gdybym poznała to i tak nikogo nie polubię tak jak Ciebie...
- Ale Chuntian... - zaczął.
- Nie, zrozum!
- Chuntian daj mi coś...
- Hunter!
- Ja nie umieram! - powiedział szybko.
Przechyliłam pysk i spojrzałam na niego.
- Nie ?
- Nie - uśmiechną się choć to nie było łatwe ze względu na ból.
Pomogłam mu wstać, a Hunter kulał.
- Może...
- Nie, dam radę - powiedział i poszliśmy.

< Hunter ? Za późno, twoje łapy są już w Japonii, USA, Atlantydzie i Afryce ;) >

Hunter c.d. Chuntian

- Za późno, idziemy! - I pobiegłem
Nie minęła nawet minuta, a Chuntian krzyknęła:
- Huuuuuuunter stóóóóóój!!!
Stanąłem, a ona zeskoczyła z moich pleców. Zaczęło jej się kręcić w głowie i upadła, ale ja ją złapałem i odszedłem parę kroków.
- Nie idziesz? - spytałem podchodząc do niej, ale coś na mnie skoczyło, powalając mnie na ziemię. Ostatnie słowo, które słyszałem to krzyk Chuntian:
- Hunter!
Widziałem jeszcze czyjeś łapy... pomyślałem szybko, że mógł być to Koyshay, czy jakoś tak, a potem zemdlałem...


<Chuntian? Zanim oderwiesz mi wszystkie kończyny i wyślesz je do różnych krajów, wiedz, że przepraszam Cię, że tyle musiałaś czekać...>