środa, 26 lutego 2014

Od Dariny c.d Miran

-Jest cudownie.-gdy zobaczyłam tą przepiękną biel podleciałam do góry i z wielką prędkością zniknęłam między drzewami jednak po chwili wyjrzałam zza jednego drzewa. Miran popatrzyła na mnie zdziwiona ale wydawała się też dumna i szczęśliwa, że podoba mi się jej miejscówka. Wadera podeszła do mnie a ja zleciałam na ziemię. W tedy położyłam się tylko przednimi łapami a Miran zrobiła zdziwioną minę nie przypatrzyłam się jej dobrze ponieważ skoczyłam na nią. Zaczęła się bitwa w śniegu. Skończyła się na tym, że obie byłyśmy w śniegu ale u mnie było to mniej widoczne dzięki kolorowi futra. Miran za to wyglądała jak yeti. Ja z śniegu otrząsnęłam się szybko i stałam na przeciwko wadery oczywiście śmiejąc się z niej. W końcu jednak otrzepała się ze śniegu i postanowiłyśmy zawrzeć rozejm. Usiadłyśmy obok siebie patrząc się na kryształki lodu które mieniły się w słońcu.
-Pięknie tu nie?-powiedziała Miran.
-Bardzo.-odpowiedziałam-Dziękuje, że pokazałaś mi to miejsce.-w tedy
stworzyłam z lodu malinę bo w głębi duszy wiedziałam że lubi te drobno pestkowce.-Proszę.-mówiąc to wręczyłam jej ten skromny podarunek.

<Miran? Ty Malinożerco <3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz