Powoli poczołgałam się w stronę kamienia zostawiając za sobą strużki czerwonej krwi która zostawiała za sobą dość długi już ślad. Usłyszałam ciche liści. Chciałam poczołgać się dalej ale nie mogłam. Nie miałam siły. Zwinęłam się w kłębek i poczułam jak wszystko przede mną już nie istnieje. Zamknęłam oczy i nic nie widziałam. Obudziłam się w jakimś lesie. Popatrzyłam w około. Mój wzrok zatrzymał się na opatrzonej ranie. Wstałam po cichu i zaczęłam się wymykać
- Auuuuuuuuuu! - wrzasnęłam gdy stanęłam na zranionej nodze, szybko położyłam łapę na pysku i małymi krokami wymknęłam się sycząc przy tym "Ała". Nie patrząc gdzie zmierzam natknęłam się na jakiegoś basiora.
- Cześć - wyjąkałam dusząc w sobie ból w nodze
< Ciberspacio? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz