wtorek, 4 marca 2014

Od Miran .c.d Terro


Nadal byłam w swojej jaskini. Figurka Terra już od dawna była kałużą, a on sam zamierza odejść. Chlipałam tak jeszcze chwilkę.
-''Nie, nie pozwolę mu odejść tak po prostu! Niech chociaż wie jedno...''- zaczęłam rozmyślać i wybiegłam z jaskini.
Był człowiekiem bo wyraźnie czułam jego zapach. Gnałam coraz szybciej aż w końcu ujrzałam daleko postać człowieka, to musiał być on.
-Terro!-krzyknęłam.
Człowiek odwrócił się i zamienił się w wilka by móc mnie zrozumieć.
-Miran, nie mogę narażać całej watahy...-zaczął ale weszłam mu w słowo
-Nasza wataha jest silna, poradzimy sobie. O to nie musisz się martwić. Chciałabym tylko abyś o czymś wiedział...-ostatnie zdanie prawie wyszeptałam, więc pewnie basior mnie nie usłyszał o znów zaczął mówić
-Ale nie mogę też narażać ciebie! Jak mówiłem, znajdziesz przyjaciół, a w krótce zapomnisz...
-''Żebyś tylko wiedział...''-pomyślałam
-Nie mogę pozwolić by wszystkich krzywdził i to bezkarnie...
-Największą krzywdę wyrządzisz mi jak odejdziesz. Nie zamierzam brać cię na litość, ale chce abyś wiedział..
-O czym?-spytał.
Być może po raz ostatni spojrzałam w jego oczy i zaczęłam.
-O watahę serio nie musisz się martwić, mogę zawiadomić alfę o niebezpieczeństwie ze strony twojego ojca ale....Tak naprawdę chcę abyś wiedział że póki stąpam jeszcze po tej ziemi nie pozwolę ci odejść tak po prostu. Nie po tym wszystkim, bo zdałam sobie sprawę że cię kocham! Na początku to była tylko przyjaźń, ale jak zobaczyłam ciebie prawie nie żywego....to zdałam sobie sprawę jaki jesteś dla mnie ważny. A jak odejdziesz....to zeskoczę z urwiska..-zaczęłam płakać zrozpaczona, nie mogę pozwolić by odszedł.
Popatrzyłam na niego zapłakanymi oczami..
~W tym samym czasie~
Ojciec Terra chodził spokojnie po swojej rezydencji.
-Już prawie doprowadzę do jego zagłady. Jeszcze tylko mały kroczek...
Zastanawiał się jeszcze przez chwilę gdy wpadł na genialny pomysł.
-Można wykorzystać jego gołąbeczkę i będzie po sprawie. Widać że mają się ku sobie więc będzie to najłatwiejsza ze wszystkich części...-mówiąc to zaśmiał się złowieszczo- Mój plan w końcu się spełni.
~~
-Proszę....-patrzyłam na niego.
<Terro? no nie daj się prosić >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz