niedziela, 2 marca 2014

Od Terro c.d. Miran

Zatkało mnie. No po prostu mnie zatkało. Czy ona mówiła serio? Nagle coś sobie przypomniałem. Czekajcie. Stop. To było jeszcze przed tym jak tu dotarłem... Przyjęli mnie do innej watahy. Spodobało mi się tam i postanowiłem zostać. Myślałem, że jestem bezpieczny, ale po miesiącu, czy dwóch... Obudziłem się rano w zamrożonej i całej w śniegu watasze. Wilki stały się lodowymi rzeźbami... To oznaczało, że ojciec mnie prześladuje. Czy jeśli przywiążę się do tej watahy, to zostanie zniszczona? A może już oddaliłem się poza moc ojca? Ale nie mogę ryzykować...
- Miran... Lubię cię. Przypominasz mi siostrę. Swoją drogą to miała na imię Maria. Nie chcę cię... zresztą nie chcę narażać nikogo. Mój ojciec może dalej mnie obserwować. Jeśli dam mu do zrozumienia, że się przywiązałem, to może zniszczyć watahę.
Miran zmarszczyła brwi. Pewnie rozważała różne możliwości. Po chwili odezwała się.
- Więc co zamierzasz? - zapytała.
- Myślę... myślę, że poczekam jakiś czas i postaram się wyczuć obecność mocy ojca. Jeśli nic nie wyczuję... to będzie znaczyło, że zostanę. Jednak jeśli coś wykryję, będę musiał odejść.
- Rozumiem - szepnęła. - Więc wyczuwasz coś?
- Nie mogę tak hop-siup. Wybacz. Potrzebuję czasu. Przepraszam, że sprawiłem ci zawód.
Postanowiłem ją zostawić na chwilę. Sam udałem się do Lasu Mrozu. Jeśli miałem coś wyczuć, to tam...

< Miran?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz